Co znaleźliśmy na Gozo?

Mistrzowie nurkowania

Co znaleźliśmy na Gozo?

Właśnie wróciliśmy z Gozo. Ela znów stanęła na wysokości zadania i zorganizowała fantastyczny wyjazd nurkowo- zwiedzająco-wspinaczkowy, więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a sama wyspa jest piękna, zobaczcie

Nurkowanie z Elą na Gozo

Gozo wydało nam się z początku małą wyspą, ale nie do końca tak jest. Na prawdę jest co robić i każdy znajdzie tu coś dla siebie!
Miłośnicy wspinaczki po górach-klifach, zapaleni piechurzy, rowerowi szaleńcy, maniacy nurkowania i fanatycy pływania (jak ja 😉 ), miłośnicy wycieczek na dachu dwupiętrowego autobusu i plażingu, bywalcy nadmorskich kafejek i smakosze kawy… i wszelcy fani zabawy, pięknej pogody, ciepła i słońca odnajdą na Gozo swój raj.

Nurkowaliśmy głównie w czerwcu, więc woda nie była jescze gorąca, ale chyba też i nie aż tak zimna… Przekrój skafandrów nurkowych mieliśmy w grupie pełen! Od krótkiej pianki, przez moją długą piątkę (która nazwana została zbroją, ale o tym później…), podwójną piankę (w tym jedna 7mm), aż po suchacze 🙂

Temperatura wody i powietrza rosła do samego końca naszej wyprawy, widoczność była fantastyczna, a miejsc nurkowych na samym Gozo tyle, że nie zdążyliśmy znurkować nawet małej ich części! Ale te, które widzieliśmy zrobiły wrażenie. Wraki takie jak Karwella (na zdjęciu powyżej), groty, jaskinie, zakamarki są zawsze atrakcyjne (dla tych, co je lubią 🙂 ), a błękit wody zapierał dech w piersi!
Blue Hole, Coral Cave, Inland Sea, Billinghurst Cave, Reqqa Point, Comino Caves… do wyboru do koloru!
Na mnie największe wrażenie zrobiło nurkowanie na Cathedral Cave, zakochałam się w tym, co zobaczyłam pod wodą… i nie tylko pod. Chociażby dla tego jednego miejsca będę wracać na Gozo! Niestety nie mieliśmy ze sobą odpowiedniego oświetlenia do zrobienia zdjęć, które oddałyby piękno Cathedral Cave, więc…
Trzeba będzie zorganizować następny wypad na Gozo jak najszybciej! 🙂

Karmienie rybek na Comino

Chcesz wziąć udział w nastepnej wyprawie?
Masz pytania? Skontaktuj się z nami!

Ela Benducka +48 601 771 881
elabenducka@gmail.com

Ania Stan +48 666 612 006
stan.anna.pl@gmail.com

 

 


Swell Festival Currumbin

Małpy jeździły na skuterach, a kangury jadły nam z ręki!

Pomysł wzbogacenia wyjazdu do Australii o krótki nurkowy przystanek w Tajlandii okazał się strzałem w dziesiątkę!
Było nieco przemieszczania się, ale już w samej Australii zarzuciliśmy cumy w jednym miejscu i z tej bazy robiliśmy codzienne wyprawy.
Wyszło bardzo fajnie, bo wyjazd był mocno urozmaicony, aktywny i bogaty we wrażenia, ale jednocześnie wszyscy odpoczęliśmy, dzięki tej bazie w Australii, która zastąpiła nam dom, do którego chętnie wracaliśmy po całych dniach przeżyć.

Podróż rozpoczęliśmy z Warszawy, która była wówczas u progu kilku długich, raczej zimnych i mało słonecznych miesięcy, więc radość oczekiwania na samolot do ciepła, słońca, jasnego piasku plaż i błękitu oceanu była wielka!

Pierwszy przystanek Bangkok i pierwsze zetknięcie z kulturą Tajską- przynajmniej przy tej podróży 🙂
Wyprostowaliśmy nogi po długim locie i nabraliśmy sił na resztę podróży ciesząc oczy różnobarwnością Tajskich świątyń przegryzając lokalne smakołyki co kilkanaście minut 😉

Świątynie w Tajlandii

Z Bangkoku przedostaliśmy się krótkim lokalnym lotem na południe Tajlandii do tropikalnego raju błękitnych wód -prowincji Krabi i na bajeczną wyspę Koh Lanta. Tu spędziliśmy kilka odlotowych dni nurkując, zwiedzając piękną Lantę oraz biorąc udział w wieczorach tematycznych przy wodzie kokosowej lub innych koktajlach 😉

Małpy w Tajlandii

Oczywiście, kiedy już poczuliśmy się na Lancie, jak w domu, czas było ją opuścić dla Australii …
Nie było nam specjalnie smutno, jako że jak jeden mąż nie mogliśmy już doczekać się tego spotkania!

W końcu mieliśmy poznać smak „another glorious day in paradise” jak twierdzą miejscowi – czyli zasmakować bajecznego życia na Gold Coast! 

Gold Coast nazywane jest Złotym Wybrzeżem nie bez powodu – plaże są piękne i piach wygląda niewiarygodnie czysto, czasem mieniąc się w słońcu jak kopalnia złota lub diamentów. Albo raczej wystawa luksusowego sklepu jubilerskiego. Drobinki gold-kostowego piachu połyskują w słońcu jak olśniewające brylanty, więc i my poszliśmy chłonąć to bogactwo 🙂

Gold Coast złote plaże

Miasteczko okazało się piękne, nie ma dwóch zdań!! Połyskuje i mieni się wszelkimi kolorami, maściami, obrazami i przyciąga urokiem. Przepiękna i często zapierajaca dech w piersiach potęga Pacyfiku od wschodu i mało dostępny urok Gold Coast Hinterland od zachodu – pogórze raczej niewysokie, ale całkiem urocze i jest tam wiele fantastycznych zakątków jak Natural Bridge, czy Springbrook, które niemal zwaliły nas z nóg. 

Odkrywaliśmy te dwie potęgi i położone pomiędzy nimi fantastyczne, niemalże nierealne Złote Wybrzeże – zbiorowisko małych miasteczek-dzielnic poprzecinane niezliczoną liczbą kanałów, rzeczek, zatoczek, jezior i jeziorek, które wraz z rzeką Nerang tworzą absolutnie malowniczy krajobraz zatopiony w ciepłym (były dni, że nawet jeszcze bardziej ciepłym) i cudownie wręcz słonecznym klimacie.

Ilość wrażeń, filmów, zdjęć i przeżyć z całej wyprawy nie zmieściłaby się chyba w całym internecie 😉 więc może na tym warto skończyć opowieści i zaplanować następną Australijską ekspedycję! 🙂

Plażing na Gold Coast

Brzmi super?
Chcesz jechać z nami na następną wyprawę?
ZAPRASZAMY!

Zadzwoń lub napisz do nas:

Ela Benducka +48 601 771 881
elabenducka@gmail.com

Ania Stan +48 666 612 006
stan.anna.pl@gmail.com

 


Pojedź z nami w miejsca, w których zapomnisz o wszystkim i zaczniesz mysleć na nowo!

Jedziemy do Australii nie po to, żeby oglądać kangury, choć i to pewnie zdarzy się. Jedziemy żyć przez kilkanaście dni, jak Australijczycy.
„Another glorious day in paradise” – kolejny boski dzień w raju jak oni sami mówią o każdym poranku nad oceanem 🙂

Podobno woda to nie wszystko… ale woda i góry „ramię w ramię”, sprawią, że poczujesz się, jakbyś odkrywał zupełnie nowy wszechświat…  Jazda Jet Ski po krystalicznie czystych jeziorach pod lodowcami Nowej Zelandii w środku europejskiego lata (które staje się z roku na rok coraz bardziej upalne, a pięknych oceanów błękitną falą szumiących dla ochłody w te skwarne dni ,tu nie ma…) przeniesie Ciebie prosto do krainy marzeń.

Totalny odlot!